Birdwatching

Skowronek – zwiastun wiosny

Dziś tylko ptaki w sposób nieograniczony korzystają z dużych rzek. Ba, wydaje się, że robią to coraz intensywniej, także zimą. Dlatego warto w słoneczny mroźny dzień wybrać się nad Bug z lornetką.

Czasem mnie ludzie pytają, po czym poznać, że zbliża się wiosna. A ja nie wiem, co odpowiedzieć! Kwiatki na leszczynach mogą być już w lutym. Bazie pojawiają się na wierzbach na początku marca, a kwiatki podbiałów – pod koniec marca lub w kwietniu. Rośliny jednak niewiele ryzykują, wystarczy im kilka ciepłych dni, by ruszyły w nich soki, a jak wróci zima, to ją przeczekają. Co najwyżej stracą trochę kwiatków. Nie są zatem wiarygodnym przejawem wiosny. Najbardziej ryzykują ptaki, ale duże gatunki, jak gęsi i żurawie, potrafią przeczekać nawrót zimy, stojąc na śniegu, a w razie potrzeby mogą nawet zawrócić i polecieć kilkaset kilometrów na zachód. Oczywiście tabuny gęsi i klucze żurawi są niezwykle urokliwymi sygnałami nadchodzących zmian, ale mały ptak, który zdecyduje się na powrót i się pomyli, zwyczajnie przypłaci to życiem. Dlatego to on, ryzykując najwięcej, pojawi się tylko wtedy, gdy naprawdę już za chwilę będzie wiosna. Pierwszym takim ptakiem, jedynym prawdziwym zwiastunem wiosny, jest skowronek, zwany także skowronkiem polnym.

Naukowa nazwa naszego skowronka polnego (Alauda arvensis) nie uległa zmianie od czasu, gdy gatunek ten opisał Karol Linneusz w 1758 r. Słowo „lauda” jest łacińskim określeniem skowronka, znanym jeszcze z czasów starorzymskich; „arvensis” pochodzi także z łaciny, od słowa „arvum” – pole uprawne. Brytyjczycy nazywają go skylark, Niemcy feldlerche, Francuzi alouette des champs, a Rosjanie polewoj żaworonok. Jak widać, w wielu europejskich językach skowronek jest polny, ale tylko nazwa angielska nawiązuje do nieba.

Długość ciała skowronka to zaledwie 17–19 cm od czubka dzioba do końca ogona. Samce są trochę większe i cięższe od samic. Jesienią mogą ważyć nawet 45 gramów, ale wiosną zaledwie 30, czyli tyle, ile tłusty wróbel.

Skowronki polne zasiedlają umiarkowaną strefę Eurazji, od Wysp Brytyjskich po Sachalin. W Europie są pospolitymi, ale nie licznymi mieszkańcami otwartych terenów rolniczych. Zasiedlają prawie całą Europę poza Islandią. Unikają wysokich gór. Zimują kilkaset kilometrów na południe i zachód od swych lęgowisk, ale te znad Bugu muszą lecieć ponad tysiąc kilometrów, gdyż zimują w zachodnich landach niemieckich.

W Polsce skowronki pojawiają się w rewirach lęgowych już w lutym lub marcu, chociaż dotyczy to tylko województw zachodnich. Na wschodzie pojawiają się wraz z nastaniem wiosny. Wędrują za dnia, ledwo je widać, ale można usłyszeć, gdyż w locie ćwiczą swe trele. Wiosennym rankiem wśród pól można spotkać żerujące stada skowronków. Nie są to jednak skowronki miejscowe, ale strudzeni wędrowcy, podążający na wschód. Tutejszy skowronek od razu zajmuje terytorium, najchętniej już znane, ubiegłoroczne, i zaczyna śpiewać. Będzie tak śpiewał do lata.

Samce rzadko śpiewają na ziemi. Z reguły wznoszą się na wysokość ponad 100 metrów i intensywnie, niemal bez ustanku śpiewają. Trele trwają po kilka, czasem kilkanaście minut, ale zdarzają się i takie samce, które śpiewają bez przerwy ponad godzinę. Na wdechu i na wydechu, na dodatek dynamicznie pracując przy tym skrzydłami, wykonują od 10 do 12 uderzeń na sekundę. Potem, nadal śpiewając, samiec szeroko rozpościera skrzydła i ogon, i jak na spadochronie opada ku ziemi. Ktoś kiedyś dokonał energetycznej analizy śpiewających samców skowronka i wykazał, że… nie jest to możliwe. A przecież się dzieje, na przekór naukowym teoriom.

Samica, urzeczona śpiewem najbardziej wytrwałego samca, osiedla się w jego rewirze. Sama buduje doskonale ukryte gniazdko i składa w nim od 4 do 5 jaj. Wysiaduje je przez 11–13 dni. Robi przerwy tylko dla zaspokojenia potrzeb fizjologicznych i pochwycenia jakiegoś smakowitego owada. Pisklęta opuszczają gniazdo, gdy mają 8–10 dni, ale lotność uzyskują dopiero po upływie 3 tygodni od wyklucia. Do tego czasu ukrywają się wśród niskich roślin i cichym piskiem odpowiadają na głos rodzica zbliżającego się z pokarmem. Wiele z nich ginie w pierwszych dniach życia, jeżeli wiosna okaże się słotna i zimna, ale te, które przetrwają, mogą żyć nawet kilkanaście lat, a jeżeli będą samcami, to prześpiewają wiele miesięcy, zawieszone pomiędzy niebem a ziemią.

Mamy jeszcze wiele miejsc, gdzie do woli można słuchać tego niepowtarzalnego śpiewu skowronków. Tam, gdzie pola są niewielkie i podzielone miedzami, poprzeplatane łąkami i pastwiskami, skowronki mają się najlepiej. Słuchajmy ich koncertów, póki jeszcze możemy usłyszeć kilku samców jednocześnie, bo na zachodzie Europy takie koncerty to rzadkość.

 

Tekst: Andrzej Kruszewicz

 

Przejrzyj zawartość Więcej
Chcę kupić ten numer Zamów