Do mej ostoi, ekologicznego gospodarstwa w Hannie, nie mogłem dotrzeć zimą z powodu śniegu. Dało się za to dojść. Przez zaspy. Wiosną dojechać się nie dało z powodu wody, wyrwy w drodze i ogromnego rozlewiska rzeki Hanki. Dojść się dało, ale nie „suchą nogą”. Za sprawą tzw. cofki z Bugu moja enklawa stała się wyspą. A teraz, latem, tonie w zieleni. Ptaków wokół mrowie. Jak nigdy. Na wiosennym podtopieniu najbardziej zyskały bekasy, derkacze i kaczki. Tych ostatnich kilka gatunków. Będzie to więc w mojej ostoi rok kaczy.
Kaczek mamy w Polsce ponad 20 gatunków, ale przeciętny Polak zna tylko jedną, najpospolitszą: krzyżówkę. Tymczasem gniazduje u nas 14 ich gatunków, a nad Bugiem swe lęgi wyprowadza aż 10 z nich. Dodatkowych kilka pojawia się zimą. Dolina Bugu jest więc ważną kaczą ostoją. Mało kto zna jednak nazwy gatunków kaczek gniazdujących nad Bugiem, takie jak choćby: świstun i krakwa, cyranka i cyraneczka, głowienka, czernica, podgorzałka, gągoł i nurogęś. Dziesiąta jest krzyżówka, ogólnie znana, literacki symbol kaczki, obiekt polowań, praprzodek kaczki domowej. Poza krzyżówką poluje się jeszcze na cyraneczki, głowienki i czernice. Krzyżówka jest jednak najbardziej okazała (do 1,5 kg), najliczniejsza i najbardziej pożądana. A poza tym najpowszechniej znana – ale tylko z wyglądu. Jej biologia kryje bowiem jeszcze wiele tajemnic.
Kaczorek krzyżówki jest niezwykle jaskrawo i pięknie ubarwiony, mieni się metalicznie w słońcu, a na dodatek ma na kuperku loczek. Jakby tych kolorów na jego upierzeniu było mało! Ten loczek musi być w jego życiu bardzo ważny. Po nim poznamy, że nawet biała, domowa kaczka jest kaczorkiem. Nie ma taki domowy kaczorek żadnych barw. Czysta biel. Więc ten loczek to jedyna jego męska ozdoba, jaka mimo udomowienia mu pozostała. U dzikiego kaczorka loczek jest zwykle ukryty. Do czego służy? Zapewne do wabienia samiczek, gdyż po godach znika na kilka tygodni. Później wyrasta nowy, jeszcze piękniejszy.
Ten loczek to myśliwskie trofeum, choć nie tylko do tego ludzie wykorzystują kacze pióra. Sztywne lotki nadają się do zrobienia precyzyjnie działającej miotełki. Końcówka kaczego skrzydła służyła mojej babci do zamiatania popiołu przy piecu. Takie miotełki widywałem w wielu domach. Wykorzystywano do tego skrzydła kacze lub gęsie – same końcówki z najdłuższymi piórami. Ja kaczym piórkiem usuwam zabrudzenia z aparatu fotograficznego. Kiedyś miałem przy wędce spławik z kaczej lotki (dudki ze stosiną), który doskonale nadawał się do łowienia wzdręg. Piórka z kaczego lusterka, czyli barwnych piór w skrzydle, zdobiły i nadal zdobią wiele damskich kapeluszy, a kaczy puch ociepla kombinezony polarników. Najlepszy jest z pojawiających się u nas zimą edredonów. Na północy i wschodzie Europy zbiera się go z gniazd po wykluciu się piskląt. Nasze kaczki też mają doskonały puch. Samica wyściela nim gniazdo, które po wykluciu się piskląt bezpowrotnie opuszcza. Puch z upolowanej kaczki też nie jest zły, ale jednak mało popularny.
Ciekawostką z życia naszych krzyżówek jest to, że w pary łączą się podczas zimowania. Nadbużańskie kaczki mogą zimować w Warszawie, na rozlewiskach Odry, holenderskich łąkach lub w Paryżu. Gdy trafią do miasta, będą jadły chleb z ludzkiej ręki. Poza miastem na widok człowieka zmykają. Lecąc, osiągają prędkość 90 km/h, a gdy uciekają – nawet 110 km/h. To jedne z najszybszych ptaków w Europie. I właśnie w miejscu zimowania łączą się w pary. Na jeden sezon. W efekcie nasz nadbużański kaczorek może polecieć za fińską kaczuszką do Finlandii, a nasza kaczka przyprowadzić sobie nad Bug amanta z Holandii lub Francji. Kaczorek, który przyszedł na świat nad Bugiem, jednego roku może mieć dzieci w Finlandii, drugiego w Szwecji, trzeciego na Litwie lub Ukrainie. A kaczki są długowieczne, mogą dożyć nawet trzydziestki, co dla tej wielkości ptaka jest swoistym rekordem. W efekcie takiego mieszania się europejskiej populacji krzyżówek prawie wszystkie z nich wyglądają tak samo, rozumieją się ze sobą doskonale, nie tworzą dialektów. Są jednością. Prawdziwi Europejczycy!
Co i rusz zdarzają się jednak kaczki wyglądające odmiennie. Z białą piersią, prawie czarne, całe metalicznie błyszczące, albo łaciate. Ludzie je fotografują i dopytują się, co to takiego. Nowy gatunek? Tymczasem to tylko mieszańce dzikich krzyżówek z kaczkami domowymi, różnych, także ozdobnych odmian. Nazywamy je sołtysami. Ci sołtysi są kaczymi odmieńcami. Można wręcz stwierdzić, że są najmniej europejscy spośród kaczek. Na szczęście dotyczy to tylko kaczek.
Tekst: Andrzej Kruszewicz