Felietony

Naturalne centrum Euro 2012

Wkrótce prawie cała Polska będzie drżała rytmem hucznego wydarzenia, które od miesięcy mobilizuje polityków, ministerstwa, samorządy, firmy i – może w mniejszym stopniu – społeczeństwo. Projekty się kumulują, decyzje zapadają, stres rośnie, infrastruktura również, no… może w mniejszym stopniu. W tym samym czasie w Krainie Bugu natura czeka tylko na jedno: na wiosnę. Na tę magiczną porę roku, podczas której każda dolina, każda łąka czy każda wieś nabierają malowniczych kontrastów. Tych, które zachwycają miłośników wyjątkowych krajobrazów i spokojnych klimatów.

Nie wszyscy gustują w piłce nożnej i w szumie imprez towarzyszących, dlatego zbliża się idealny okres na tzw. kontrofertę, zachęcającą do ucieczki od tłumu i odwiedzenia Krainy Bugu. Co więcej, patrząc na mapę, jest ona położona idealnie, na granicy obu krajów organizatorów. Kraina Bugu – naturalne centrum Euro 2012. Prawdziwe hasło marketingowo-promocyjne. Nie każdy region Polski może się cieszyć tak istotnym i oryginalnym atutem. Pogląd może anegdotyczny i zaskakujący, ale czasami takie właśnie szczegóły robią różnicę i otwierają drogę do niespodziewanej zmiany obyczajów.

Cóż… pomarzyć można, ale czy wykorzystanie tego wydarzenia na wypromowanie regionu jest aż tak nierealnym pomysłem? Szansa na tak wysoką frekwencję zagranicznych gości nie powtórzy się szybko, dlatego – jeśli skorzystają oni z oferty podczas pobytu z okazji mistrzostw
– zapoznanie ich z Krainą Bugu może stanowić interesującą inwestycję na przyszłość. Ponadto okolice Bugu są idealnym miejscem docelowym na krótkie pobyty. Właśnie te, które mogą być interesującym rozwiązaniem dla tych, którzy dysponują wolnym czasem, np. pomiędzy dwoma meczami.

Jak kibice postanowili poruszać się po Polsce lub pomiędzy Polską
a Ukrainą podczas Euro? Nikt nie wie. Dlaczego zatem nie zachęcić ich do wybrania tras przebiegających przez regiony wschodnie i skorzystania
z noclegu w jednej z kwater, np. w okolicy Chełma? Kibice Euro nie są kibolami, których interesuje tylko mecz i wygodne miejsce z tanim piwem. Kibice Euro często podróżują z rodziną i przyjaciółmi. Idealna publiczność, której część wykorzystuje pobyt w danym kraju na jego zwiedzenie.
I właśnie tego typu grupy są znakomitymi odbiorcami tzw. kontroferty, która zamiast koncertów i stref kibiców sugerowałaby mniej aktywny wypoczynek na łonie natury i korzystanie z gościnności mieszkańców regionu.

Aby to zrealizować, nie są wcale potrzebne olbrzymie budżety.
Wystarczy zmobilizować kreatywność, ambicję i wyobraźnię mieszkańców, miłośników i samorządów regionów oraz gmin. Wiadomo, zasięg takiej minikampanii szeptanej będzie z pewnością ograniczony, ale warto spróbować. Aby coś się wydarzyło, trzeba najpierw zadziałać. Kilka ładnych zdjęć, mapka przedstawiająca położenie Krainy Bugu na granicy Polski i Ukrainy, intrygujące hasło, nawiązujące do wydarzenia sportowego, i rozpowszechnienie pakietu w serwisach społecznościowych
– oto pierwsze kroki do osiągnięcia sukcesu. Liczne są przykłady skromniejszych miejsc, którym udało się wzbudzić zainteresowanie dzięki sieci i odrobinie wyobraźni. Zachęcam zatem wszystkich do wykorzystania wolnych chwil na stworzenie i rozpowszechnienie własnych
kreacji, które nie zostawią Krainy Bugu w cieniu wypełnionych stadionów. Pamiętajmy, aby coś się wydarzyło, trzeba najpierw zadziałać. Nawet skromnie.

Tekst: Paul Lasiński

Przejrzyj zawartość Więcej
Chcę kupić ten numer Zamów