Felietony

Obiektywnie…

W każdym wydaniu „Krainy Bugu” zachwycamy się przepięknymi widokami naszego wschodniego regionu. Dzięki komu? Dzięki fotografom, których artystyczne oko zapisuje pejzaże na licznych zdjęciach, publikowanych w magazynie. Zdjęciach, dzięki którym odkrywamy znane lub nieznane nadbużańskie miejsca czy postacie. Te znane miło nam jest zobaczyć ponownie, a te nieznane budzą w nas ochotę ich odkrycia. Taka jest rola fotografii: budzić emocje, przywoływać wspomnienia lub wywoływać zaciekawienie. Nieważne, czy widzimy je w magazynie, w albumie czy na stronach serwisów społecznościowych. Atutem tych ostatnich jest możliwość ich „polubienia” i rozpowszechnienia w sieci, by inni też mogli się nimi cieszyć. Lecz podzielenie się zdjęciami, oprócz sprawienia przyjemności, stanowi również idealną akcję promocyjną, pod warunkiem oczywiście że ich jakość jest na poziomie i że nasi odbiorcy stanowią aktywną grupę docelową. To znaczy taką, która jest gotowa na więcej niż proste kliknięcie „lubię to”. Gotową i otwartą na odkrycie widoków w rzeczywistości.

Przypadek sprawił, że podczas realizacji jednego z ostatnich moich projektów zawodowych poznałem fotografa. Pochodził z Niemiec, lecz przez dłuższy czas mieszkał w Norwegii. Przeglądając służbowo jego portfolio, zauważyłem, że wykonał wiele zdjęć przedstawiających skandynawską naturę. Lasy, fiordy, góry, doliny… Przepiękne widoki znane prawie każdemu, mimo że nie każdy miał okazję osobiście odwiedzić Norwegię, Szwecję lub Finlandię. Niejedno z przedstawionych miejsc jest bardzo oddalone od głównych szlaków, dostępne dopiero po kilkugodzinnej jeździe samochodem lub pieszej wspinaczce. Niemniej jednak wiele osób decyduje się na pokonanie dziesiątek lub setek kilometrów, aby zobaczyć te cuda na własne oczy. Dlaczego? Dlatego, że widziały je wcześniej na zdjęciach! Zauroczenie – efekt nieodwracalny!

Fotograf, którego postać tu przywołuję, odegrał również – niekoniecznie świadomie – rolę opiniotwórcy. Zdjęcia jego autorstwa trafiły do różnych magazynów oraz do internetu, dzięki czemu zainspirowały do odwiedzenia utrwalonych na fotografiach miejsc. Dowodem tego są chociażby komentarze internautów, zamieszczane pod jego publikacjami w sieci. Jedne potwierdzają motywacje turystów do zaplanowania podróży, inne – przedstawiają wrażenia po pobycie. Pełna satysfakcja fotografa, pełna satysfakcja turystów oraz pełna satysfakcja branży turystycznej. O czym więcej można marzyć? O tym, że podobnie może być w naszej krainie Bugu. Mimo że nie mamy tu fiordów, morza i lodowców, możemy pochwalić się dziewiczym, nieskażonym przemysłem pięknym krajobrazem, który ma szansę zaczarować turystów. Wiem doskonale, że trudno jest porównywać rodzime możliwości promocji z realiami skandynawskimi, lecz – mimo wszystko – na zdjęciach kraina Bugu wygląda pięknie! I nie mówię tego tylko ja. Potwierdza to również znajomy fotograf, który zapoznał się z nadbużańskim regionem właśnie poprzez zdjęcia, zamieszczone w poprzednich edycjach magazynu. A więc, aby zapewnić promocję naszej krainy, warto przybliżyć ją innym poprzez rozpowszechnianie dobrych i pięknych fotografii, uwieczniających urodę Bugu. Skoro metoda działa w Skandynawii, dlaczego miałaby nie zadziałać u nas?

Tekst: Paul Lasiński

 

 

Przejrzyj zawartość Więcej
Chcę kupić ten numer Zamów