Jeszcze trochę, a Kraina Bugu przedstawi swoje piękne, inspirujące, wiosenne oblicze. Odradzająca się zieleń zastąpi powoli topniejący śnieg, rzeki uwolnią się od lodu, fauna przebudzi się z zimowego snu. Razem z wiosną turyści nabiorą większej ochoty do podróżowania i weekendowych wypadów, bowiem przyjemniej jest przemierzać kilometry asfaltu bez obaw, że natkniemy się na zaspy lub gołoledź, tym bardziej jeśli owe kilometry znajdują się w regionach, w których natura jest wszechobecna. Tym samym nadchodzi pora zapraszania i mobilizowania gości do przyjazdu w nasze strony. Czasu na to zostało co prawda mało, co nie znaczy, że jest za późno na podjęcie owocnych działań.
O ile wierzymy w oficjalne prognozy (nadzieje?) odnośne efektów Euro 2012, o tyle możemy spodziewać się wzrostu liczby turystów, którzy odwiedzą Polskę w bieżącym roku. Które regiony wybiorą? Z całą pewnością te znane lub te, które zwrócą ich uwagę, a konkurencja – jak wiemy – istnieje. Co zatem i jak zrobić, aby nasza oferta wyróżniła się w gronie innych propozycji, nie ponosząc przy tym dużych nakładów finansowych, niezbędnych w potężnych kampaniach reklamowych? Na początek warto podkreślić, że od pewnego czasu tendencje i obyczaje podróżowania znacząco uległy zmianie. Różnorodność ofert nie pokonała kryzysu i licznych obaw turystów związanych z bezpieczeństwem w krajach północnoafrykańskich. Poza tym coraz rzadziej planujemy podróże z dużym wyprzedzeniem, popularniejsze stają się zaś spontaniczne wypady do miejsc znajdujących się w zasięgu ręki. Co więcej, przy wyborze celu eskapady coraz częściej wygrywa trend do poszukiwania bardziej oryginalnych punktów docelowych niż np. masowe kurorty lub miasta, w których doba hotelowa kosztuje blisko 200 euro. Nie możemy – rzecz jasna – zapomnieć o tym, że coraz więcej turystów interesuje się tzw. ekoturystyką. Czy zatem Kraina Bugu ma potencjał? Ma. Co z nim zrobić? Koniecznie wykorzystać niezależnie od poziomu i struktury zainteresowanego: gospodarstwo agroturystyczne, gmina, stowarzyszenie przewodników… Każdy może zadziałać we własnym zakresie. Dzięki dostępnej technologii i sieciom społecznościowym można zaistnieć i zwrócić na siebie uwagę prawie bez kosztów. Wykorzystanie internetu? Wiem, to żaden nowy pomysł, lecz mimo tego, że wiele jednostek korzysta z tego narzędzia, nie każda czerpie z niego zyski. To, że każdy może kupić kamerę lub telefon dobrej jakości, nie znaczy, że zrobi świetne zdjęcia czy film. Ta sama zasada obowiązuje przy promocji: nie każdy potrafi stworzyć oryginalny materiał promocyjny, który zwróci uwagę internautów, mimo że ma do tego odpowiednie narzędzia. Niemniej wierzę, że w swoim otoczeniu każdy może znaleźć osoby, które mają odrobinę wyobraźni i kreatywności i będą chętne do podjęcia się takiego zadania. I umówmy się, że co do atrakcji Kraina Bugu nie ma czego zazdrościć innym. Natura, kultura, sztuka, kuchnia – wszystko tu jest.
Przykładem takiego pozytywnego działania może być np. dzieło braci Marcina i Krystiana Kłysewiczów, którzy w czerwcu 2012 r. wybrali się w Bieszczady. Za pomocą raczej skromnego sprzętu stworzyli jeden z najpiękniejszych materiałów o Bieszczadach, jaki widziałem. Materiał, po którym każdy miałby chęć odwiedzić ten zakątek kraju. I właśnie takie połączenie lokalnych umiejętności z globalnymi narzędziami, takimi jak Facebook, Twitter czy Pinterest, może przynieść prawdziwe zyski. Tymczasem przeszukując sieć, zauważyłem, że na temat Krainy Bugu jest zbyt skromnie, stąd moje drobne sugestie.
Tekst: Paul Lasiński