Sztuka

Pobaw się ze mną kolorami

 
Monika Załęska: W tej pracy zawsze jest element zaskoczenia, coś, na co nie mamy wpływu, na przykład pękający wosk, w który wchodzi jakiś kolor i zostawia ślady zwane krakelurami. Czasem z premedytacją łamiemy wosk, żeby uzyskać zamierzony niepowtarzalny efekt, więc nigdy się nie zrobi dwóch takich samych prac.
 

Najpierw projekt trzeba narysować ołówkiem na płótnie. Potem zabezpieczyć gorącym woskiem nakładanym pędzlem lub tjantingiem te fragmenty, które mają pozostać na nim białe. Następnie całe płótno należy zamoczyć w najjaśniejszym kolorze, jakiego będziemy używać po białym, po czym je wysuszyć i zabezpieczyć woskiem. Czynność tę trzeba powtarzać tyle razy, ile do danego obrazu użyjemy kolorów, trzymając się zasady od barwy najjaśniejszej do najciemniejszej. Praca to żmudna, bo często kolory różnią się półtonami, a i każdorazowe schnięcie trwa pół dnia albo i dłużej.

— Czasami nad jednym pracuje się tydzień albo dwa tygodnie, zależy od ilości kolorów. Jak już całe płótno jest w wosku, to wtedy wyprasowujemy go gorącym żelazkiem, najlepiej w papierowe ręczniki, bo gazety mogą się odcisnąć — mówi Monika Załęska. Tak powstaje batik – niezwykły obraz, którego urok widać najbardziej, kiedy pada na niego światło, to właśnie pod jego wpływem ta niezwykła kompozycja kolorystyczna ożywa.

Monika Załęska zainteresowała się batikiem w 2003 roku przez zupełny przypadek.

— W Jabłoniu corocznie organizowany jest plener rzeźbiarski im. Augusta Zamojskiego. To właśnie podczas niego w oknie zobaczyłam batik, który mnie zafascynował. To był pejzaż w czerwonej kolorystyce — mówi. Myśl o niepowtarzalnym obrazie cały czas krążyła w głowie pani Moniki. W pewnym momencie los rzucił ją do podwarszawskich Marek, tam też udała się do ośrodka kultury, w którym przyglądała się paniom tworzącym batiki. Szybko załapała, o co w tej technice chodzi, i sama zaczęła tworzyć w domu. Choć początkowo nie wszystko wychodziło tak jak powinno, artystka nie załamywała rąk, tylko walczyła o lepsze efekty. Te przyszły szybko i dały pani Monice odwagę do pójścia krok naprzód, do eksperymentów. Dziś jej prace cieszą oko wielbicieli rękodzieła na przeróżnych wystawach. Niektórzy składają zamówienia na indywidualne prace.

— Kiedyś pewien pan opowiadał, że ma bardzo ciężko chorą żonę, która leży w łóżku, nie może się ruszać i jedyny prezent, jaki może jej zrobić, to takie kolorowe rolety na okna, żeby mogła patrzeć na coś, co wniesie radość w jej życie. Bardzo mnie to rozczuliło, zrobiłam więc to z wielką przyjemnością — opowiada ze wzruszeniem Monika Załęska.

Tworzenie batiku wymaga wypracowania końcowego efektu już na etapie rozpoczęcia pracy, bo nic nie da się tutaj poprawić.

— W tej pracy zawsze jest element zaskoczenia, coś, na co nie mamy wpływu, na przykład pękający wosk, w który wchodzi jakiś kolor i zostawia ślady zwane krakelurami. Czasem z premedytacją łamiemy wosk, żeby uzyskać zamierzony niepowtarzalny efekt, więc nigdy się nie zrobi dwóch takich samych prac, bo wosk zawsze pęka inaczej — z błyskiem w oku mówi artystka, która swoje dzieła wyczarowuje w domu, często pozbawiając męża dostępu do kuchni i łazienki. Tematami prac Moniki Załęskiej, rodowitej włodawianki, są postacie, krajobrazy, natura. W sposób szczególny inspirują ją kształty drzew, konarów, faktura kory, kwiaty, anioły, pióra i abstrakcje.

— Na początku byłam zafascynowana secesją i tworzyłam pod wpływem dzieł znanych artystów, a potem nabrałam odwagi, żeby robić własne projekty. Miałam potrzebę tworzenia własnych prac i wyrażania siebie poprzez projekty — mówi. Owocem tego zamiłowania jest blisko osiemdziesiąt prac, w tym cykle: okna, drzewa, anioły, abstrakcje, storczyki. Można je oglądać na stronie www.artmonika.cba.pl. Artystka z Marek nie zamierza jednak na tym poprzestać, ciągle tworzy, szuka, układa w głowie nowe scenariusze, jak chociażby połączenie batiku z farbą olejną, technikami malarskimi czy próba stworzenia batiku przestrzennego.

— Mam już w głowie pomysły, tylko muszę wprowadzić je w życie — kończy rozmowę, pozostawiając w nas ogromną ciekawość.

 

Monika Załęska

▶ rocznik 1978

▶ nauczycielka muzyki i plastyki

▶ tworzy w technice batiku

▶ gra na pianinie, akordeonie i trąbce, maluje, fotografuje

▶ mieszka w Markach

Wystawy w Polsce:

Wołomin, Powiatowa Galeria „Korozja i Kolor” (2008)

Warszawa, Galeria „Szuflada” (2009–2011)

Marki, Galeria Mareckiego Ośrodka Kultury (2009–2010)

Wołomin, Galeria „Przy Fabryczce” (2010)

Mrozy, Galeria GCK, wystawa autorska (2011)

Lipiny, wystawa autorska (2011)

Jeruzal, wystawa autorska (2011)

Marki, wystawa „Jubileuszowe Prezentacje Plastyki Mareckiej 2011”

Warszawa, Restaurant Gallery FLIK, wystawa autorska (2011)

Nagrody:

Laureatka V Przeglądu Twórczości Artystycznej „Kulturomaniak 2011” w kategorii plastyka oraz zdobywczyni Statuetki Kulturomaniaka (2011)

Rozmawiała: Katarzyna Karczewska,  tekst: Justyna Franczuk, zdjęcia: Sylwia Garucka

Przejrzyj zawartość Więcej
Chcę kupić ten numer Zamów