Z wykształcenia historyczka, z zamiłowania malarka i poetka, wielbicielka ikon i Tamary Łempickiej. Urszula Bydlińska z Woli Korybutowej w powiecie chełmskim mówi o sobie: jestem niepoprawną optymistką i w każdym człowieku szukam dobra. Mimo niepełnosprawności żyje w zgodzie ze swoimi marzeniami. Z jej obrazów, jak ze świętych ikon, bije czysty blask, w którym ogrzewamy nasze myśli i uczymy się dostrzegać piękno w świecie naznaczonym cierpieniem i przemocą.

Przygodę z poezją zaczęła wyjątkowo wcześnie, bo w wieku 4–5 lat. Bardzo szybko nauczyła się pisać i czytać, więc tworzenie własnych tekstów nie sprawiało jej trudności. Najpierw powstawały krótkie wiersze na temat sąsiadów, ukochanych zwierzaków czy otaczającej przyrody. Potem pojawiły się dojrzalsze formy, w których odezwał się jej młodzieńczy bunt. Nie stroniła od oceny ówczesnych czasów. Kiedy pokazała rodzicom utwory o stanie wojennym, ci szybko zamknęli je pod kluczem w szufladzie…

— To były takie formy antysystemowe, zbudowane na moim osobistym sprzeciwie wobec ustroju. Zawsze interesowała mnie historia, więc nie mogłam obojętnie patrzeć na to, co działo się w Polsce — tłumaczy. — W szkole średniej, pod wpływem poetów polskich i rosyjskich, których twórczością byłam zafascynowana, zaczęłam pisać wiersze o uczuciach, co pozwalało mi wyrazić siebie i nazwać to, co mi w duszy grało. Otrzymywałam za nie wiele nagród i wyróżnień, ale wciąż byłam niepewna moich umiejętności — przyznaje Urszula Bydlińska. W okresie studiów na kierunku historii (UMCS w Lublinie) wysłała kilka utworów do tygodnika „Angora” – ukazywały się tam w rubryce „Wierszówka”. A kiedy wróciła do malowania, twórczość poetycka zeszła na dalszy plan. Dopiero po ponad 10 latach, w 2022 roku, lekturę swoich wierszy powierzyła świdnickiej poetce Joannie Pąk z prośbą o ich ocenę. Ta wypadła wzorowo. Wtedy zdecydowała się opublikować debiutancki tomik poezji Otulam się Tobą, który jest zapisem emocji z 20 lat jej życia. W 2023 r. wydała drugi tomik Zabłądziłam. Wiersze Urszuli Bydlińskiej ukazują się na łamach kwartalnika kulturalnego „Kozirynek”, można się z nimi zapoznać na literackim blogu o literaturze „Czytadło” czy w czasopismach „Bezkres” oraz „Nestor”. Nagrody i wyróżnienia, którymi może się pochwalić w dziedzinie poezji, to m.in.: III miejsce w 29 Ogólnopolskim Konkursie Literackim Prozy i Poezji Osób Niepełnosprawnych 2022 Kraków; I miejsce w Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim ODWAGA. Wiersze dedykowane Wiktorii i Józefowi Ulmom 2023 Rzeszów; II miejsce w konkursie „Turniej Jednego Listu” na ­Krasnostawskiej Nocy Poetów im. Mariusza Kargula 2023 Widniówka. Utwory Urszuli Bydlińskiej znalazły się też w antologiach Otuleni blaskiem serc (wyd. Krywaj, 2022) i Rozbujani w obłokach (wyd. Krywaj, 2023).

Sacrum i profanum

Do malowania wróciła około 2010 r. właściwie dzięki mamie, która zawsze wierzyła w córkę i powtarzała jej, że ma talent. I choć nasza bohaterka nie ma profesjonalnego wykształcenia plastycznego, to właśnie malarstwo uznaje za powołanie.

Miała w tym swój udział malarka amatorka Lucyna Pomianowska, która każdego lata przyjeżdżała nad zalew w Majdanie Zahorodyńskim, do jej rodzinnej wsi. Spotkanie z artystką zorganizowała jej mama. Urszula miała „tylko” porozmawiać, podejrzeć warsztat pracy doświadczonej twórczyni… I ­stało się coś nieoczekiwanego. Zaskakująco po tym spotkaniu nabrała wielkiej ochoty na malowanie. Zapragnęła tego całym sercem, i już nie było odwrotu.

Sacrum i profanum – tak określa główne tematy w swojej twórczości malarskiej: to ikony i Tamara Łempicka. Rosją i prawosławiem, a więc także ikonografią, interesowała się od czasów szkoły średniej, również na studiach. Ikony ją fascynują, ich mistycyzm pociąga, wyważone piękno uspokaja. To „okna na niebo”, które pozwalają artystce i odbiorcom jej sztuki przenieść się w duchową rzeczywistość. Lubi się w nie wpatrywać, doszukując się tego, co można wyczytać poza obrazem zbawionego kosmosu. Najczęściej więc maluje obrazy sakralne – wizerunki Matki Boskiej i świętych są czymś więcej niż tylko teologicznym wyobrażeniem. Po serii Madonn ludowych, malowanych na podstawie starych zdjęć, powstał niezwykły czarno-biały cykl „Alma Mater”, przedstawiający Madonnę karmiącą, w których w niezwykle subtelny sposób oddała siłę uczuć macierzyńskich.

— Zdarza się, że nabywcy tych prac wracają do mnie mówiąc, że Madonna z mojego obrazu im pomogła, że w trudnym momencie ich życia doświadczyli jej niebiańskiej opieki — opowiada malarka i na potwierdzenie osobistych refleksji cytuje jednego z największych współczesnych ikonopisarzy Jerzego Nowosielskiego: Odbiorcy pozbawieni odczuwania sacrum są mało podatni na działanie sztuki, a twórca nie może bez tej specyficznej intuicji istnieć. Owszem, będzie on w stanie produkować obiekty sztuki, ale pozbawione siły działania. Nie ma zaś dobrego obrazu bez jego działania niewytłumaczalnego. Sztuka, która powstała pod wpływem prądów zupełnie racjonalistycznych, jest bezsilna.

Wzruszenia z nieba

Na drugim biegunie, na fali zainteresowania estetyką art déco i Tamarą Łempicką, powstają nietuzinkowe obrazy, inspirowane twórczością tej bardzo dziś popularnej artystki. — Portrety to mój konik — wyjaśnia Urszula Bydlińska. — Jestem pod wrażeniem twórczości Tamary. Jej kubizujące portrety, przedstawiające posągowe kobiety o alabastrowej cerze, wywarły na mnie ogromne wrażenie. Czerpiąc z jej dorobku staram się nadać malowanym przeze mnie twarzom osobisty rys.

Spod jej ręki wychodzą głównie oleje i akwarele. Sama zgłębiała tajniki warsztatu, posiłkując się fachową literaturą. Dużo dały jej też zajęcia w Osiedlowym Domu Kultury w Łęcznej, gdzie wprawiała się pod okiem instruktora Pawła Brodzisza, a także kontakty z innymi artystami. Każda jej wystawa i spotkanie autorskie, a miała ich kilkadziesiąt, przyciąga tłumy. Są wśród nich liczni bliscy i przyjaciele malarki, ale też nowi odbiorcy jej sztuki. Nie ma większej radości dla artysty niż wzruszenie patrzącego na jej obrazy czy słuchającego jej wierszy. Zapytana o źródła tej wrażliwości cytuje Picassa, którym jest zafascynowana: Artysta jest zbiornikiem wzruszeń pochodzących zewsząd; z nieba, z ziemi, z kawałka papieru, z przechodzącej postaci, z pajęczyny.

Okruchy dnia

Przez 10 lat Urszula Bydlińska pracowała jako analityk danych internetowych, ale w tej chwili skupia się wyłącznie na malarstwie i pisaniu poezji. Nie tworzy codziennie. Szuka momentu, w którym może się skupić, wolna od bólu tego świata. Zastyga w chwilach osobistego cierpienia. Tak było wówczas, kiedy zmarł jej tata. Przez długi czas nie była w stanie wziąć pędzla do ręki. Ale kiedy zbliża się wystawa jej prac, nabiera wiatru w żagle i maluje od rana do wieczora w zaciszu domowej pracowni. — Historia to moja wielka miłość… Malowanie to romans… a pisanie to moja intymność — podsumowuje nasze spotkanie. Ma w głowie wiele pomysłów na kolejne cykle wierszy i obrazów. Zdradza jedynie, że w przypadku malarstwa będą to portrety postaci historycznych.

Tymczasem jest pierwszy dzień zimy. Za oknem jej pracowni prószy śnieg. Miękko i cicho. Wciąż nie może uwierzyć w kolejny cud śnieżnych nocy, pisze więc wiersz, by zatrzymać je przy sobie na dłużej…

Zimowi tytani

Delikatne gwiazdki

tańczą z wiatrem

w rytm zimowej pieśni

tulą się upadając

na ziemię

okrywają senny świat

obejmują

srebrzystymi ramionami

drżą na rzęsach

kropelkami rosy

czule gładząc

włosy

usta

czarują

aż trudno uwierzyć

jaka siła drzemie

w białych płatkach

gdy przykleją się

jedne do drugich.

Tekst: Małgorzata Jaszczołt

Zdjęcia: Jacek Dryglewski

Artykuł pochodzi z 37. numeru Krainy Bugu

Wszystkie wydania w wersji papierowej dostępne są w naszym sklepie: www.krainabugu.pl/sklep