Bug – kapryśny i nieobliczalny – potrafi zaskoczyć szczególnie wczesną wiosną. Nigdy nie wiadomo, kiedy ta najwyższa woda przyjdzie pod próg domu. Mieszkańcy nadbużańskich wiosek od wieków szukają naturalnych wzniesień, by mieć pewność, że Bug ich tam nie dosięgnie.
To jedno z najgroźniejszych, ale i w pewnym sensie najpiękniejszych oblicz wiosny tu, nad Bugiem. Wreszcie jest i objawia się w całej krasie. Czuć ją i słychać. Temperatura podskoczyła powyżej 10°C. Na forach internetowych ornitolodzy przekazują pierwsze dane o inwazji gęsi. Zaczyna się kolejny sezon. Tylko patrzeć, jak pola wypełni skowronkowy trel na przemian ze słowikiem, a bociany zaczną szykować się do godów. Zima w tym roku odpuściła nam atrakcje do tego stopnia, że nie udało mi się wyciągnąć z piwnicy nart biegowych. Cóż, może trochę i szkoda, zawsze to inaczej, kiedy przejście pomiędzy porami roku jest mocno zaaakcentowane. Tym razem było inaczej. Najważniejsze jednak, że przed nami najpiękniejsze miesiące roku. Kolorowe, ciepłe, pachnące ziołami i sosnową żywicą. Co chwila będą przechodziły oczyszczające powietrze wiosenne burze, wypłaszając z piaszczystych skarp rzeki piskliwe jaskółki brzegówki… Na łąkach pojawią się kolejne palety kolorów, w lesie władanie przejmie soczysta zieleń, a w rzece zacznie się długo oczekiwany plusk. Wieczory przy otwartym oknie z odgłosami natury w tle to ukojenie po trudach codzienności i radość w oczekiwaniu na kolejny wiosenny dzień.
Robert Lesiuk
fotograf, paralotniarz: od kilku lat podczas lotu zawsze towarzyszy mi aparat fotograficzny, staram się uchwycić z innej perspektywy piękno formy, kolorów i światła.