Sprawdziłem. O sikorkach jeszcze w „Krainie Bugu” nie pisałem. Jak to się stało? Nie wiem do dziś! Przecież to takie piękne ptaki, a na dodatek łatwo można je obserwować przy karmniku.

Najpospolitszą, a jednocześnie największą europejską sikorą jest bogatka. Ciekawostkę stanowi jej naukowa nazwa Parus major, nadana w 1758 r. przez Karola Linneusza. I nadal aktualna! Słowo parus pochodzi z czasów starorzymskich. Określano nim małego, ruchliwego ptaka. Natomiast łacińskie major oznacza za to kogoś lub coś dużego. Jest więc w nazwie bogatki sprzeczność, bo jednocześnie jest i mała, i duża – w każdym razie największa z tych małych.

Angielska nazwa bogatki – Great tit – także rodzić może nieporozumienia: great tits oznaczać też duże (lub piękne, albo wspaniałe) kobiece piersi…

Obserwując bogatki przy karmniku, szybko możemy się przekonać, że większość z nich to samce. Ich czarny krawacik sięga aż do brzuszka, gdzie rozszerza się w czarną plamę. U samic krawacik jest wąski i gubi się gdzieś jeszcze przed brzuszkiem. Gdzie więc są samice, skoro tak mało jest ich przy karmniku? Ano, w ciepłych krajach. Gdzieś we Francji lub Holandii, a czasem aż nad Morzem Śródziemnym.

Samiec bogatki może zmieniać szerokość swego czarnego krawacika. Osobniki silne i dominujące wypinają pierś prezentując szeroki krawat. Uległe starają się nie pokazywać tej męskiej ozdoby i czmychają, gdy przy karmniku pojawi się supersamiec z szerokim krawatem. Wszystko po to, by nie marnować czasu i energii na ustalanie hierarchii. Pewien naukowiec czarnym flamastrem domalowywał młodym samcom szerokie krawaty. Sprzeczkom przy karmniku nie było końca, więc zaniechano takich manipulacji. Warto o tym pamiętać i nie zakładać większego krawata, niż ma szef.

W razie zagrożenia przez drapieżnego ptaka, np. krogulca, bogatki odwracają się do niego tyłem, kierując w stronę intruza czarny ogonek i maskującą zieleń swego grzbietu. Tego jednak nie przenosimy do relacji z szefem, bo może nie lubić odwracania się do niego plecami.

Tylko trochę mniej liczna przy karmniku jest modraszka. Zdecydowanie mniejsza od bogatki, ale czupurna i pewna siebie. U niej również samice spędzają zimę w ciepłych krajach, głównie na południu Francji. Samce w większości zostają u nas, ale dołączają do nich osobniki obojga płci z bardziej wschodnich regionów Europy. Te bardziej ultramarynowe to kilkuletnie samce, a te tylko niebieskawe to samice lub młode samce. Jeśli chcemy mieć modraszkę w sadzie lub ogrodzie, to z dostępnych na rynku należy zaoferować jej budkę lęgową o najmniejszym otworze wejściowym. Optymalna średnica to 28 mm.

Jeżeli mieszkamy pod lasem, to do naszego karmnika może też zajrzeć sosnówka, najmniejsza z naszych sikor. Istne maleństwo z masą ciała wynoszącą zaledwie 9 gramów. Trochę przypomina bladą bogatkę, ale poznamy ją po mikrorozmiarach, czarnym śliniaku zamiast krawata i białej plamie z tyłu głowy. Zwykle tylko wpada do karmnika, chwyta pestkę słonecznika i znika.

Czubatka to inna, typowo leśna sikora. Przy karmniku zobaczymy ją rzadko, czasem przy dużych mrozach i tylko gdy mieszkamy pod lasem. Podobnie jest z naszymi tzw. szarymi sikorami: ubogą i czarnogłówką. Oba gatunki spotkamy jednak podczas zimowych spacerów nad Bugiem. Wybierajmy się jednak (na razie) tylko tam, gdzie Bug nie jest naszą rzeką graniczną.

A co oferować sikorom, by licznie odwiedzały nasz karmnik? Uniwersalnym pokarmem jest łuskany słonecznik. Niesolony i nieprażony. Zwykły, surowy. Nie wymaga łuskania. Alternatywą dla słonecznika może być mały połeć słoniny. Surowej i niesolonej. Oczywiście także niewędzonej i bez przypraw.

Tekst: Andrzej Kruszewicz
Zdjęcie: Robert Bałdyga

Artykuł pochodzi z 34. numeru Krainy Bugu.

Wszystkie numery Krainy Bugu w wersji papierowej są dostępne w naszym sklepie: https://krainabugu.pl/sklep/