Nazywano go „niestrudzonym pielgrzymem”, „kresowym Prometeuszem”, sam o sobie mówił, że jest „artystą pogranicza żywiołów, tych ukrytych w naturze i tych drzemiących w człowieku”…
Andrzej Strumiłło to jedna z najwybitniejszych postaci polskiej i światowej kultury. Był artystą o gigantycznym dorobku w wielu dziedzinach sztuki wizualnej, intelektualistą, społecznikiem, podróżnikiem i poetą. W swojej twórczości poszukiwał sensu i prawdy, dotykał istoty ludzkiej egzystencji, operując uniwersalnym językiem opartym na symbolach odnoszących się do religii i filozofii.
Wilno – Łódź – Kraków
Bogata biografia artysty mogłaby wypełnić kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt przeciętnych życiorysów, jest znakomitym materiałem na książkę, film czy nawet wieloodcinkowy serial. Urodzony w 1927 r. w Wilnie, dzieciństwo i młodość spędził na ziemi wileńskiej i nowogródzkiej. Pochodził z rodziny o tradycjach szlacheckich od pokoleń zamieszkującej ziemie dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego. Wojna i okupacja nie oszczędziły artyście i jego bliskim tragicznych przeżyć: niepewność, strach, ucieczki i przeprowadzki, zesłanie i śmierć ojca w odległym i zimnym kraju Komi, a wreszcie repatriacja, konieczność porzucenia ukochanych rodzinnych stron. Po wojnie trafił do Łodzi, gdzie rozpoczął studia w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych pod kierunkiem samego Władysława Strzemińskiego, czołowej postaci polskiej awangardy. Malował od dawna, jeszcze zanim nauczył się czytać, rysował ilustracje do czytanego na głos przez matkę Don Kichota Cervantesa. Za wzór uważał Matejkę i Grottgera, malarzy historycznych, romantyków i piewców narodowej przeszłości. Strzemiński, twórca teorii unizmu, wielbiciel Malewicza i konstruktywizmu, otworzył przed młodym studentem świat pełen nowych znaczeń, świat porządku i logiki, ciągłego rozwoju i poszukiwania formy. Pomógł w ukształtowaniu jego artystycznej świadomości i zrozumieniu, że sztukę tworzyć można na wiele sposobów, za pomocą wszystkich dostępnych mediów. Pod jego wpływem Andrzej Strumiłło stał się jednym z „apostołów awangardy”.
Idee swojego mistrza przeniósł do Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, w której kontynuował studia malarskie. Wraz z innymi studentami (m.in. Andrzejem Wróblewskim, Andrzejem Wajdą, Janem Tarasinem, Walerianem Borowczykiem) zainicjował powstanie Grupy Samokształceniowej, która była reakcją na marazm, bezideowość i tradycjonalizm krakowskiej uczelni. Dotkliwie doświadczeni wojną, a jednocześnie zafascynowani nową sztuką światową, jej członkowie pragnęli przeciwstawić się estetyce koloryzmu, poszukiwali sztuki będącej znakiem czasu, czytelnej i zaangażowanej. Ten młodzieńczy entuzjazm został łatwo wykorzystany i skierowany w rejony sztuki socrealistycznej. Z tego czasu pochodzi monumentalny obraz Andrzeja Strumiłły Nasza ziemia, dotykający bliskiej autorowi tematyki przesiedleń. Namalowany został na początku lat 50. we wsi Krzyże na Mazurach, gdzie artysta osiedlił się po ukończeniu studiów, porzucając pracę pedagogiczną w Akademii Krakowskiej i łódzkiej PWSSP. Obraz, do którego pozowali sąsiedzi artysty, autentyczni repatrianci ze Wschodu, utrzymany jest w konwencji realistycznej, klimatem i kolorystyką odbiega jednak od typowych dzieł socrealizmu, w lapidarny i przejmujący sposób ukazując uczucia i dramat osadników zmuszonych do opuszczenia rodzinnych stron.

Książki
Zniechęcony i rozczarowany propagandowym charakterem obowiązującej sztuki, a jednocześnie powodowany troską o utrzymanie rodziny, zmuszony był do pracy w innych obszarach sztuki. Niezwykle sprawny rysownik, z ogromną wiedzą i bogatą wyobraźnią, zajął się ilustracją książkową. Zaczynał od książek dla dzieci, stworzył niezapomniane ilustracje do Chaty Wuja Toma, Rodziny Pożyczalskich, baśni Andersena i książek Julesa Verne’a, a szczególnie do opowieści i wierszy krajów Dalekiego Wschodu. Ukazało się blisko 150 książek z jego ilustracjami lub z zaprojektowaną przez niego szatą graficzną. „W pracy nad książką – wspomina artysta – zawsze czułem się zobowiązany do szacunku wobec poetyki autora, epoki i geografii…”.
Azja
Mając za sobą doświadczenia szkoły Strzemińskiego, kładącej nacisk na formę i kompozycję przestrzeni, dał się poznać jako uzdolniony projektant pawilonów wystawienniczych dla Polskiej Izby Handlowej. Ten rodzaj zajęcia dał mu możliwość spełnienia jednego z życiowych marzeń, a mianowicie podróżowania po całym świecie. Poznał Europę, Amerykę, Azję, odbył szereg wypraw do Chin, Indii, Nepalu, Japonii, Wietnamu, Mongolii, Tajlandii, odwiedził Syrię, Turcję, Syberię i Kaukaz, brał udział w wysokogórskich ekspedycjach i reportersko‑myśliwskich wyprawach nad Ussuri i Amurem. Podróże znacznie wpłynęły na jego dalszą dojrzałą drogę artystyczną, w dużej części inspirowaną tradycjami, filozofią i kanonami piękna krajów Azji. We wstępie do wydanego w 2019 r. autorskiego albumu Azja Sacrum, napisał: Pół wieku podróżowałem po Azji. Byłem pielgrzymem z okiem otwartym. Usiłowałem zbliżyć się do pojęć i światów nam niedostępnych. Szukałem odpowiedzi na istotę człowieczeństwa. „Otwarte oczy” artysty to także ogromna dokumentacja towarzysząca wyprawom, tysiące rysunków, notatek i wykonanych zdjęć. Fotografią zajmował się od 1945 r., podróże pogłębiły i rozwinęły tę pasję. Oprócz dokumentalno‑reporterskiego znaczenia, zdjęcia wykonane przez Andrzeja Strumiłłę posiadają głęboki walor artystyczny. W 1978 r. ich autor został członkiem Związku Polskich Artystów Fotografików.
Ameryka
Odmienną kulturowo przygodą i inspiracją był dla Andrzeja Strumiłły dwuletni pobyt w Nowym Jorku, gdzie w latach 1982–1984, w wyniku wygranego konkursu, pełnił funkcję kierownika pracowni graficznej ONZ. Mieszkając w tym ogromnym mieście, symbolu konsumpcjonizmu i industrializacji, na które patrzył z perspektywy własnych europejsko‑azjatyckich doświadczeń, artysta wykonał unikatową dokumentację fotograficzną Manhattanu, obejmującą ponad 11 tys. negatywów. Artystyczny wyraz przeżyć i refleksji tego okresu zawarł później w ekspozycji zatytułowanej „City 1983–1993”, wystawianej w Muzeum Sztuki w Łodzi, na którą składały się obrazy, fotografie, obiekty i aranżacje z kamieni. Nowy Jork wpłynął na dalsze życiowe decyzje artysty, które uzasadniał w duchu wschodniej filozofii: Stary mistrz chiński powiadał: zanim opuścisz pędzel na papier, ustal miejsce nieba i ziemi. Nie chodzi tylko o fizyczne ustalenie horyzontu, ale zastanowienie się nad tym, co masz robić, dla kogo masz robić, do czego zmierzasz, kim jesteś. Chwila medytacji przed każdą ważną czynnością człowieka jest zbawienna. To chwila modlitwy. Zderzyłem świadomie te dwie wielkie cywilizacje: starej Azji i nowej Ameryki i postanowiłem już nigdzie więcej nie jechać.
Powrót
W 1984 r. artysta wrócił do kraju i osiadł na wsi, w miejscu geograficznie najbliższym rodzinnym stronom i najbardziej przypominającym krainę dzieciństwa. Wraz z żoną kupili posiadłość w Maćkowej Rudzie nad Czarną Hańczą na Suwalszczyźnie, gdzie zbudował gościnny modrzewiowy dom, założył arboretum, zaczął uprawiać rolę i hodować konie arabskie. Nadal zajmował się szeroko rozumianą pracą twórczą, ale także pracą edukacyjną i działalnością społeczną na rzecz lokalnej społeczności. Zmarł w Suwałkach 9 kwietnia 2020 r. Dorobek artystyczny Andrzeja Strumiłły, obfity i różnorodny jak jego niezwykły życiorys, trudny jest do jednoznacznego sklasyfikowania. Niezwykły intelekt, wiedza i umiejętności warsztatowe tego artysty, a nade wszystko niewyczerpany głód przeżyć i nowych wrażeń prowadziły jego twórczość różnymi szlakami – od realizmu, przez symbol i metaforę, po geometrię, czyste formy i konceptualizm. Nie wypracował jednoznacznego kodu wizualnego, po którym tak łatwo poznać malarstwo innych cenionych przez niego artystów współczesnych, jak np. Nowosielskiego, Wróblewskiego, Opałki. W zależności od podejmowanego tematu zmieniał stylistykę i formę obrazowania, poszukując optymalnego środka wyrazu, przekładającego ideę na formę. Malując Psalmy, zmagał się z dylematem wynikającym z braku przedstawień w sztuce judaizmu, przy jednoczesnym ogromie dramatu Holocaustu, który trudno wyrazić abstraktem.

Psalmy – Mandale – Lot
Za najważniejszą ze wszystkich plastycznych dyscyplin, które uprawiał, uważał malarstwo, doceniając też rysunek jako medium najszybsze po myśli, poprzedzające inne procesy twórcze, uzupełniające i dyscyplinujące obraz. Andrzej Strumiłło słusznie uważany jest za mistrza rysunku. Zasłynął reporterskimi szkicami i ilustracjami wykonywanymi bezpośrednio w podróżach, często inspirowanymi sztuką i stylistyką Dalekiego Wschodu, które zachwycają prostotą, lakonicznością, celnością gestu. Wiele rysunków jest kontynuacją lub uzupełnieniem malarskich cykli, nad którymi pracował. Artysta najchętniej malował cyklicznie, zdając sobie sprawę, że pojedynczy obraz często nie jest w stanie zawrzeć w sobie wielości znaczeń i siły przekazu. Do najbardziej znanych cykli należą: Psalmy, Apokalipsa, City, Twarze, Głowy, Torsy, i te ostatnie: Mandale i Lot. Psalmy to cykl 18 obrazów o lejnych formatu 180 x 120 cm, namalowanych w 1988 r. na okna odrestaurowanej synagogi w Sejnach, inspirowanych utworami z Księgi Psalmów, a przywodzących na myśl tragiczne losy społeczności żydowskiej wschodniego pogranicza. Później artysta uzupełnił ten cykl obrazami inspirowanymi muzyką do Psalmów Aleksandra Tansmana i Igora Strawińskiego. Psalmy i powstały kilka lat później cykl Apokalipsa (często wspólnie eksponowane), uniwersalne pomimo chrześcijańskiej tradycji, przesycone są dramatyczną symboliką i barokową gwałtownością podkreśloną rysunkowym ozdobnym detalem i przytłaczającą kolorystyką. Mandale, powstałe w ostatnich latach życia artysty, nawiązują bezpośrednio do diagramu sztuki buddyjskiej, przedstawiającego harmonijny splot ziemi z niebem, transcendencji i nieskończoności z realnym istnieniem. Strumiłło maluje i rysuje przenikające się graficzne kręgi mandali wypełniając je kolorem, zaciekającą plamą, symbolami, a czasem figuralnym rysunkiem, najczęściej w środku umieszczając czarny krąg, jak źrenicę oka, jak Czarny kwadrat Malewicza, jak buddyjska siunjata, brak niezależnego istnienia rzeczy i zjawisk, „pustka która jest formą” – jak mówi Sutra Serca. Dla sędziwego już malarza Mandale mogły być próbą podsumowania pewnego etapu, pogodzenia się z nieuchronnością losu i niemożnością przeniknięcia odwiecznej tajemnicy: Mnie, człowiekowi niepewności, zwątpień i podejrzeń pozostaje tylko krąg czerni – barwy dostojnej i pojemnej, zawierającej w sobie wszystko, tajemnice wielkie i liczne… W tym samym czasie powrócił też artysta do wizerunków uskrzydlonych postaci, tworząc drugi cykl o tytule Lot. Na dużych płótnach wyobrażone są centralnie istoty ze skrzydłami, czasem przypominające budzących lęk kosmicznych wojowników, na innych dumne, renesansowo muskularne jak człowiek witruwiański, albo też zdeformowane, przygięte i zaplątane, nieświadome swego uskrzydlenia. Lot to metafora człowieczeństwa, połączenie niemocy i siły, codzienności i tęsknoty za marzeniami, to przekaz dający nadzieję i skrzydła nam wszystkim niedoskonałym, niepewnym i uziemionym.
Słowo
Strumiłło tworzył niemal we wszystkich dyscyplinach plastycznych, zajmował się także scenografią teatralną, projektował ekspozycje muzealne, z powodzeniem próbował rzeźby, szczególną satysfakcję znajdując w zmaganiu się z oporem kamienia. Obok sztuk wizualnych cenił słowo: komunikat słowny ma dla człowieka wagę i zasięg wyjątkowy. Jest on przydatniejszy niż jakikolwiek inny język sztuki. I chociaż w szczególnych przypadkach jego działalność i precyzja dalekie są od obrazu, dźwięku, zapachu lub dotyku, a użycie metafory nie zawsze zjawisko rozjaśnia i ułatwia jego jednoznaczną interpretację, nie mogłem sobie odmówić notowania poetyckiego… Wydał kilka tomów poezji, w których zawarł erudycyjną mądrość i doświadczenie życiowe, oprócz tego wykładał, nagrywał wypowiedzi radiowe i filmowe, brał udział w spotkaniach, pisał wstępy i opracowania. Od połowy lat 80. XX w. artysta prowadził dziennik w formacie A4, rysował, notował przemyślenia, wklejał wycinki prasowe i inspiracje. Dziennik A4, prezentowany fragmentarycznie na wystawach i w katalogach, był dla twórcy nie tylko zapisem teraźniejszości, próbą utrwalenia myślowego procesu, uchwyceniem chwili i wizji, ale też intelektualnym magazynem pomysłów z perspektywą na przyszłe realizacje. Po jego odejściu, jest dla nas artystycznym testamentem, świadectwem nieskrępowanej myśli, zachwytu nad pięknem i różnorodnością świata, pasji życia i tworzenia.

Andrzej Strumiłło (1927–2020)
Urodził się w Wilnie. Studiował w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Łodzi pod kierunkiem Władysława Strzemińskiego. Ukończył wydział malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie (1950). Odbył liczne podróże do krajów azjatyckich. W latach 1977–1980 pracował na stanowisku profesora krakowskiej ASP. Był wykładowcą suwalskiej filii Akademii Teologii Katolickiej, Wszechnicy Mazurskiej w Olecku i Politechniki Białostockiej. W latach 1982–1984 prowadził Pracownię Grafiki przy Sekretariacie Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku. W 1984 r. osiadł w Maćkowej Rudzie na Suwalszczyźnie. Tworzył w dziedzinie malarstwa, rysunku, grafiki książkowej, plakatu, rzeźby, wystawiennictwa, scenografii i fotografii. Wydał pięć tomików poezji i publikację Factum est zawierającą fragmenty jego dzienników i ilustracje. Ma w swym dorobku blisko 200 wydawnictw, książek i albumów, w tym imponującą Księgę Wielkiego Księstwa Litewskiego. Opracował wiele różnorodnych wydań książkowych. Był autorem ponad 120 wystaw indywidualnych na całym świecie. Działał na rzecz ochrony przyrody, dóbr kultury. Otrzymał szereg nagród, odznaczeń i orderów, m.in.: Krzyż Kawalerski, Oficerski i Komandorski Orderu Odrodzenia Polski, Złoty Medal Gloria Artis oraz Order Zasługi Republiki Federalnej Niemiec (Bundesverdienstkreuz), tytuł Honorowego Obywatela Miasta Suwałki oraz Ambasadora Wschodu.
Tekst: Małgorzata Nikolska
Zdjęcia: Archiwum Andrzeja Strumiłło
Artykuł pochodzi z 34. numeru Krainy Bugu
Wszystkie wydania w wersji papierowej dostępne są w naszym sklepie: www.krainabugu.pl/sklep