Pierwszym znanym właścicielem majątku Romanów, położonego w dzisiejszym powiecie bialskim, kilka kilometrów na zachód od Bugu, był książę Roman Sanguszko (1530–1577) herbu Pogoń Litewska, wojewoda bracławski i hetman polny litewski, ożeniony w 1560 roku z Aleksandrą Chodkiewiczówną (1540–1570) herbu Kościesza.

Majątek ten przeszedł z końcem XVI w. na 100 lat w ręce rodziny Leszczyńskich, bowiem córka Romana i Aleksandry Sanguszków, Teodora (1564–1598), poślubiła Andrzeja Leszczyńskiego (1559–1606) herbu Wieniawa, wojewodę brzeskiego, zaś ich wnuczka, Anna Radzymińska (1586–1635), wyszła za mąż za Rafała Leszczyńskiego (1579–1634), wojewodę bełskiego. Obie potomkinie hetmana litewskiego otrzymały w formie posagu po połowie romanowskich dóbr i wniosły je w wianie do rodziny swoich mężów.

Gdy nastał XVIII wiek, Romanów stał się własnością Sapiehów z Kodnia i należał do nich przez 100 lat. W 1801 r. księżna Teofila z Jabłonowskich Sapieżyna (1742–1812), wdowa po Józefie Sapiesze-Kodeńskim i jej syn, Aleksander Antoni ks. ­Sapieha-­Kodeński (1773–1812) herbu Lis, późniejszy szambelan i adiutant Napoleona, sprzedali romanowskie włości o powierzchni 2500 hektarów. Kupcem był Błażej Malski (1760–1826) herbu Nałęcz, żonaty z Anną z Nowomiejskich (?-1853) herbu Rawicz.

Budowa siedziby dworskiej

Nowy właściciel, były paź króla i chorąży korpusu husarii nadwornej Stanisława Augusta Poniatowskiego, a później – po odejściu ze służby wojskowej – dzierżawca majątków na Podlasiu, rozebrał istniejący jeszcze drewniany dwór myśliwski i na jego sklepionych piwnicach wzniósł w latach 1806–1811 okazałą siedzibę dworską. Powstał budynek murowany, parterowy, dziewięcioosiowy w obu głównych elewacjach, pokryty wysokim, czterospadowym dachem gontowym. Zarówno do elewacji frontowej, jak i ogrodowej dostawiono ganki. Nie wiemy, jak one wyglądały, bowiem dwór spłonął w 1858 r., a podczas jego szybkiej odbudowy zrezygnowano z nich. Dodano natomiast wówczas piętro nad trójosiowym pseudoryzalitem w części środkowej elewacji frontowej, zwieńczone trójkątnym szczytem, na którym umieszczono tarczę herbową z Jastrzębcem, jako że Romanów był już wówczas własnością Kraszewskich. Dawny ganek zastąpiono czterokolumnowym portykiem. Jego toskańskie kolumny dźwigały obszerny balkon otoczony kamienną balustradą.

Gdy nastali Kraszewscy

W 1810 r. najstarsza córka Błażeja i An­ny Malskich, Zofia (1791–1859), wychodząc za mąż za chorążego prużańskiego, właściciela majątku ­Dołhe, Jana Kraszewskiego (1789–1864) herbu Jastrzębiec, wniosła mu w wianie majątek romanowski. Zofia i Jan Kraszewscy mieli dwie córki i trzech synów. Najstarszym z nich był Józef Ignacy, przyszły słynny powieściopisarz, najmłodszym – Kajetan, również wielce utalentowany literat, muzyk, malarz, rzeźbiarz, astronom i kolekcjoner. Zgromadził on w romanowskim dworze historyczne portrety wybitnych Polaków z XVI–XVIII stulecia, takich jak: Stefan Batory, Piotr Skarga, Stefan Czarniecki, Karol Radziwiłł „Panie Kochanku”, Stanisław August Poniatowski i wielu innych.

Po odbudowie dworu zniszczonego przez pożar urządzono na piętrze dużą bibliotekę, wyposażoną w odpowiednie, efektownie zdobione szafy biblioteczne. Kajetan Kraszewski oraz jego syn Krzysztof zgromadzili w nich księgozbiór liczący około 9 tys. tomów. Obok ówcześnie wydawanych książek historycznych, przyrodniczych i traktujących o astronomii oraz dzieł Józefa Ignacego Kraszewskiego, znalazły się tam tak unikatowe pozycje, jak pierwsze wydanie Biblii Jakuba Wujka.

Kajetan Kraszewski

Kajetan Kraszewski (1827–1896) był nie tylko uzdolnionym artystycznie kolekcjonerem, ale również postępowym na owe czasy rolnikiem. Wprowadził jako pierwszy w okolicy płodozmian, kupił nowoczesne maszyny rolnicze i w sposób nowatorski prowadził gospodarkę ogrodniczą. Ożeniony z Marią Rulikowską z Honiatycz (1832–1900) herbu Korab dochował się z nią czterech synów i trzech córek. Majątek po nim odziedziczył najmłodszy syn, Krzysztof Mieczysław Adam (1859–1914), ożeniony po raz pierwszy z Wandą Skarżyńską (1875–1903) herbu Bończa, a po raz drugi z Zofią Bogusławską (1878–1939) herbu Prus III. Podobnie jak ojciec był bibliofilem i kolekcjonerem systematycznie powiększającym zawartość biblioteki oraz utworzone przez ojca kolekcje. Niestety, zdecydowana większość tych zbiorów uległa zagładzie podczas I i II wojny światowej.

Józef Ignacy Kraszewski

Józef Ignacy Kraszewski (1812–1887) nie urodził się wprawdzie w Romanowie, lecz w Warszawie, ale spędził w romanowskim dworze dziecięce lata, które wspominał wielokrotnie niezwykle ciepło. Podczas nauki szkolnej w Białej Podlaskiej, Lublinie i Świsłoczy tylko na wakacje zjeżdżał do rodzinnego domu. Później mieszkał w różnych miejscach, a Romanów odwiedzał bardzo rzadko. Ostatni raz przyjechał tam jesienią 1862 r. W styczniu 1863 r. został zmuszony do opuszczenia Polski i osiadł w Dreźnie, gdzie został kierownikiem powstańczej placówki dyplomatycznej i pomagał powstańcom styczniowym szukającym schronienia za granicą. Każdą wolną chwilę poświęcał twórczości literackiej, odbył też kilka podróży po Europie. W Dreźnie spędził lata 1863–1883, a rok 1884 i 1885 – w twierdzy magdeburskiej, oskarżony o działalność szpiegowską na rzecz Francji. Zmarł w Genewie w marcu 1887 r. i pochowany został miesiąc później w Krypcie Zasłużonych na Skałce w Krakowie.

Muzeum wielkiego pisarza

Mimo krótkiego stosunkowo pobytu wielkiego pisarza w romanowskim dworze, urządzono w nim, w 1962 r., muzeum jego imienia. Pierwsze eksponaty stanowiły zbiory rodzinne, które podarował wnuk Kajetana Kraszewskiego, Janusz. Były wśród nich fotografie i dokumenty rodziny Kraszewskich, osobiste rzeczy pisarza, rękopisy kilku powieści, jego rysunki, akwarele i jeden obraz olejny przedstawiający pejzaż z brzozami. W miarę upływu lat eksponatów przybywało. Zgromadzono niemal wszystkie książkowe wydania dzieł Kraszewskiego, wiele XIX-wiecznych czasopism, w których znajdowały się jego teksty, bez mała 150 rysunków, kilkanaście akwarel i kilka obrazów olejnych, fotografie Józefa Ignacego i innych członków rodziny Kraszewskich, medale i medaliony wybite na cześć słynnego pisarza, jego osobiste rzeczy (torba podróżna, laska, papierośnica, zegarek kieszonkowy, nóż do rozcinania papieru, a nawet zabawka z okresu dziecięcego).

Obecnie muzealne zbiory eksponowane są w dziewięciu parterowych pomieszczeniach, na stałej wystawie zatytułowanej „Życie i twórczość Józefa Ignacego Kraszewskiego”. Już w sieni, ozdobionej łowieckimi trofeami, możemy zobaczyć podróżny kufer oraz sakwojaż i laskę, z którymi pisarz podróżował po Europie. Pierwszy pokój, to „Sala rodzinna”, w której znalazły się pamiątki z czasów dzieciństwa Józefa Ignacego i drobne przedmioty z lat późniejszych oraz liczne wizerunki członków rodziny. Największym pomieszczeniem we dworze jest salon, gustownie umeblowany w stylu biedermeier, z pięknym piecem z białych kafli, z kilimami na ścianach i mnóstwem obrazów, które wyszły spod pędzla Wojciecha Gersona, Franciszka Kostrzewskiego, Aleksandra Lessera i samego Józefa Ignacego Kraszewskiego.

Nazwy dwóch następnych pokojów przypominają o latach spędzonych przez Józefa Ignacego Kraszewskiego na Kresach Wschodnich. W „Saloniku wołyńskim” rzuca się przede wszystkim w oczy kilim kaukaski, wiszący niegdyś we dworze w Kisielach, będącym wówczas własnością Kraszewskiego.

„Sala warszawska” poświęcona została pobytowi pisarza w Warszawie w latach 1859–1863. Znajdujące się w niej czarne meble nawiązują do żałoby narodowej po klęsce powstania styczniowego. Na ścianach wiszą ryciny przedstawiające przedpowstaniowe wypadki oraz cykl obrazów Artura Grottgera zatytułowany Wojna.

„Gabinet drezdeński” stara się pokazać, jak wyglądała jedna z pracowni J. I. Kraszewskiego w Dreźnie, gdzie przebywał przez ponad 20 lat. Ostatnim pomieszczeniem muzealnym dostępnym zwiedzającym jest „Sala jubileuszowa”. Zgromadzono w niej pamiątki z obchodów 50-lecia pracy literackiej J. I. Kraszewskiego, które miały miejsce w Krakowie w 1879 r. A kiedy obejrzymy, chociażby pobieżnie, te muzealne eksponaty, możemy wyjść do parku i przysiąść na ławeczce, na której siedzi – odlany w prawdzie tylko z metalu – Józef Ignacy Kraszewski, i przypomnieć sobie którąś z jego powieści.

Tekst: Jerzy Samusik 
Rycina: Leszek Kunicki

Artykuł pochodzi z 33. numeru Krainy Bugu.

Wszystkie wydania w wersji papierowej dostępne są w naszym sklepie: www.krainabugu.pl/sklep