Na Podlasie trafił prawie 20 lat temu, zaproszony na jeden z wielu malarskich plenerów, odbywających się w pensjonacie Uroczysko Zaborek. Wrażenie spokoju i sielankowości pejzażu, potwierdzone podczas wędrówek i wycieczek po najbliższej okolicy, przeniosło się na idylliczny obraz nadbużańskiej krainy, który odzwierciedla w swoim malarstwie.


Michał Baca to malarz na wskroś krakowski. W jego twórczości, opartej na najlepszych wzorcach tradycyjnego malarstwa, znajdujemy solidny warsztat, przemyślaną kompozycję i zachwycającą soczystą gamę barw. Jego liryczne pejzaże, portrety i martwe natury to jednocześnie odzwierciedlenie rzeczywistości, jak i autorska kreacja, wzbogacona wrażliwością i emocjami artysty. Obrazy Michała Bacy są poetyckim połączeniem świata realnego z wyidealizowanym. Z otaczającego nas świata wybiera fragmenty i skrawki, zapamiętane w ulotnym zachwycie nad oczywistym i niejednoznacznym pięknem, zadumie nad nieuchronnością przemijania, refleksji nad słodko-gorzkim smakiem życia. Momenty wydobyte z banalnej codzienności, w jego malarskiej interpretacji nacechowanej pełnym szacunku ciepłym dystansem, zyskują walor odświętnej wyjątkowości. Wrażenie to podkreśla też wyjątkowa, właściwa artyście technika malarska, budująca materię obrazu jak mozaikę, za pomocą drobnych, świetlistych i wibrujących barwnych plam, która, podkreślając aurę i powietrzność pejzaży, jednocześnie nieco odrealnia postacie i przedmioty.

Delikatna ironia dnia codziennego

Tematy znajduje często w zasięgu ręki i oka, malując najbliższe otoczenie, ciepłe portrety żony, córki i ukochanych zwierząt, wycinki bliskich pejzaży, kwiaty w ogródku, urocze martwe natury z przypadkowo upozowanych użytkowanych przez domowników przedmiotów. Kameralne sceny ukazują intymność domowych wnętrz, rozświetlone słońcem okna, zwiewny tiul podniesionych firanek, owoce i bukiety pieczołowicie ułożone w wazonach i na koronkowych serwetach. Czasem pojawiają się w nich postacie, naturalnie zanurzone w swoim codziennym świecie, częściej jednak odczuwamy ich ciepłą nieobecność nadającą pomieszczeniom charakter i sens. Te obrazy przywołują wspomnienia, pomimo pozornego braku narracji kryją w sobie ślad niedopowiedzianych historii, budzą uczucie déjà vu przelotnych szczęśliwych chwil i pamiętnych momentów.

Michał Baca jest estetą i erudytą z godną podziwu wiedzą dotyczącą wielu dziedzin sztuki, a szczególnie literatury. Ten literacki podtekst dostrzec można w wielu jego obrazach. Pełne tajemnic zarośnięte ogrody, pokryte bluszczem stare domostwa, wypełnione rekwizytami puste pokoje, odchodzące w dal samotne sylwetki, tworzą niemal powieściową aurę, gotowe tło dla filmowego lub scenicznego dramatu. Skojarzenia literackie, a nawet bezpośrednie odwołania do konkretnych bohaterów (Dasza i Masza, Nastasja Filipowna, Józef K…), znajdujemy też w pozowanych i spontanicznych malarskich wizerunkach. Malując realne lub wymyślone postacie, artysta chętnie sięga po dekoracyjny lub historyczny kostium, poważne damy w eleganckich czarnych sukniach nasuwają na myśl bohaterki dramatów Ibsena czy Czechowa, a swojskie sylwetki strażaka czy kominiarza wyglądają jak wyjęte z opowieści Hrabala. Portrety malowane przez artystę to nie tylko udane i podobne konterfekty – patrząc na nie, czujemy życie, widzimy szczęście i dramat, myślimy o bolesnym upływie czasu, uczymy się doceniać wartość każdego kolejnego dnia.

O swoim malarstwie sam autor mówi: Swoją twórczością nie chcę nikogo pouczać ani zbawiać, maluję dla siebie i własnej przyjemności. Inspiracji szukam w naturze, która ciągle zaskakuje mnie nową, nieoczekiwaną formą, a dostojeństwo przyrody lub fatum historii miesza się zawsze z delikatną ironią dnia codziennego.

Świat zwrócony w przeszłość

Innych wrażeń dostarczają mu bliskie i odległe podróże, artystyczne pobyty na malarskich plenerach, ale też wyjazdy z rodziną i przyjaciółmi, zawsze wypełnione smakowaniem odmiennej urody krajobrazu, pełną podziwu pokorą nad cudami architektury i sztuki i obserwacją lokalnego kolorytu. Na Podlasie trafił prawie 20 lat temu, zaproszony na jeden z wielu malarskich plenerów, odbywających się w pensjonacie Uroczysko Zaborek koło Janowa Podlaskiego. Zauroczony atmosferą miejsca, które jawiło mu się niczym idylliczne Soplicowo, jakieś uporządkowane, ziemiańskie gospodarstwo, wyraźnie oddalone od świata i jego problemów, nastawione na powtarzanie sprawdzonych, wypróbowanych wzorów. Słowem, świat zwrócony w przeszłość, zanurzony w dawnym obyczaju, tradycji i stylu bycia… – jak napisał później we wstępie do plenerowego katalogu. W następnych latach powracał często do Zaborka, na krócej lub dłużej, kilkakrotnie brał też udział w plenerach malarskich w nieodległym Dworku Łukowiska. Wrażenie spokoju i sielankowości pejzażu, potwierdzone podczas wędrówek i wycieczek po najbliższej okolicy, przeniosło się na idylliczny obraz nadbużańskiej krainy, który odzwierciedla w swoim malarstwie.

Z sentymentem ukazuje urodę wiejskiego pejzażu z pasącymi się zwierzętami, przydrożne kapliczki, malownicze cerkwie i drewniane kościółki, stare chaty, smutek i nostalgię pustych przestrzeni. Porusza go wielokulturowa odmienność, pełne tajemnic zarośnięte ogrody i malownicze architektoniczne detale.

Do wystawy, prezentowanej w lecie 2023 r. w Muzeum J. I. Kraszewskiego w Romanowie, którą zatytułował „Obrazy sentymentalne”, artysta wybrał zarówno prace związane wspomnieniami z pobytów na malarskich plenerach w okolicach nadbużańskiego Podlasia, jak i te, których temat i nastrój łączy się z atmosferą miejsca, starego dworu pełnego tradycji i literackich kontekstów. Tytuł wystawy przywołuje skojarzenia z XVIII-wiecznym nurtem sentymentalizmu, kiedy to artyści przeciwstawiali uczucia racjonalnemu sposobowi postrzegania świata, podkreślając rolę natury w życiu człowieka, a emocje uważając za najważniejsze kryterium oceny twórczości. Podlasie w malarstwie Michała Bacy ma w sobie pewien topos arkadyjski, coś z tęsknoty za krainą wiecznej szczęśliwości, spokoju, ładu, nieskażonej natury, bujnej zieleni i kwitnących ogrodów.

„Obrazy sentymentalne” Michała Bacy nie mają nic wspólnego z tanim sentymentalizmem, nie są ckliwe, melodramatyczne czy cukierkowo ładne. Malowane współcześnie, pozwalają poczuć pokoleniową ciągłość, przenoszą nas w przestrzeni i czasie do miejsc, ludzi i zdarzeń połączonych emocjonalną więzią.

Michał Baca – urodzony w Krakowie w 1958 r. Studia na wydziale malarstwa w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Dyplom w pracowni prof. Juliusza Joniaka w 1983 r. Oprócz własnej twórczości zajmuje się działalnością edukacyjną i dydaktyczną z zakresu malarstwa, grafiki i sztuki użytkowej. Projektuje też plakaty, foldery, pisze recenzje i teksty krytyczne do prezentowanych wystaw. Swoje prace prezentował na ok. 40 wystawach indywidualnych, m.in. w: Krakowie, Gdańsku, Warszawie, Tarnowie, Zielonej Górze, Zakopanem, Olsztynie, Muzeum J. I. Kraszewskiego w Romanowie, a także w Akwizgranie, Frankfurcie, Wiedniu, Thron (Holandia) i Eferding (Austria).

Uczestniczył w kilkudziesięciu wystawach zbiorowych w kraju i za granicą, m.in.: we Francji, Szwecji, Danii, Niemczech, Japonii i USA. Otrzymał liczne nagrody i wyróżnienia w ogólnopolskich konkursach malarskich. Jego prace znajdują się w kolekcjach instytucji i osób prywatnych.

Tekst: Małgorzata Nikolska
Zdjęcia: Arch. Michała Bacy

Był sad, gwasz, akryl na kartonie,
24 x 35 cm, 2019 r.

Kostomłoty, olej na płótnie,
90 x 75 cm, 2015 r.

Sielanka, gwasz na kartonie,
42 x 30 cm, 1998 r.

Porzucone prace ogrodnika, olej na płótnie, 90 x 70 cm, 2006 r.

Wodopój, akryl na płótnie,
70 x 50 cm, 2016 r.

Artykuł pochodzi z 36. numeru Krainy Bugu

Wszystkie wydania w wersji papierowej dostępne są w naszym sklepie: www.krainabugu.pl/sklep