Przysłów, przesądów i powiedzonek na temat dudków jest bez liku. Można kogoś na dudka wystrychnąć, można dudki zarabiać i na dudka trafić, a nawet nim zostać.

Najbardziej charakterystyczną cechą tego pięknego ptaka jest jego czubek, rozkładany na pokaz innym dudkom – człowiek tylko czasem go widzi i nie wie dlaczego. Podobnie bywało z XVIII-wiecznymi damami, które przy pomocy rozkładanych lub składanych albo specyficznie poruszanych wachlarzy przekazywały sobie poufne informacje, przeznaczone tylko dla oczu wybranych osób.

Zarabianie dudków wzięło się z wyglądu orlej korony na niektórych dawnych polskich monetach, na których orzeł wyglądał, jakby miał czubek dudka. Samego ptaka nie poważano – słowo „dudek” było wręcz tożsame z określeniem głupca. Na dodatek Mikołaj Rej uznał dudka za ptaka śmierdzącego, który … i sam śmierdzi, i gniazdo swe zawżdy splugawi. Teraz wiemy o dudkach więcej, lubimy je i chronimy. Nie zaglądajmy jednak do ich gniazd, bo pisklęta w obronie spryskają nas cuchnącą wydzieliną, a nawet bez niej dudkowe gniazdo bardziej przypomina Madejowe łoże niż dziecięcą kolebkę. Okazało się, że pisklęta dudków mają naturalną odporność na bakterie zawarte w ekskrementach, a jaja są zaimpregnowane specyficznym środkiem przeciwbakteryjnym.

Dudki przylatują do nas w kwietniu, a odlatują już w sierpniu. Zimują w Afryce, na południe od Sahary, wędrują nocą, a swe przybycie na lęgowiska oznajmiają charakterystycznym głosem godowym „…upupupup” nazywanym hupaniem. Zresztą dawniej dudka nazywano hupkiem. Od tego głosu wzięła się także jego naukowa nazwa Upupa epops.

Dudek wydaje się większy niż jest w rzeczywistości, gdyż ciało ma drobne i delikatne, ważące zaledwie 60–80 g. To szerokie skrzydła i długi ogon stwarzają pozory wielkości. Ich kontrastowe biało-czarne ubarwienie, podrygujący lot i groteskowy czubek nie dodają mu jednak powagi. Okazuje się, że dudek zaskoczony na łące przez drapieżnego ptaka rozkłada szeroko skrzydła i ogon, kręci głową z szeroko rozpostartym czubkiem i syczy. Jak napastnik takiego cudaka nie widział, to może zrezygnować z ataku, a nawet gdy zaatakuje, to chwyci raczej za pióra niż drobne ciało, bo kontury ptaka się pod jaskrawym kamuflażem rozmywają. Dlatego zdarzają się dudki z ubytkami piór. Strategia ta nie jest jednak całkiem pewna, gdyż pod gniazdami krogulców regularnie znajduję pióra upolowanych dudków.

Gniazda dudki nie budują. Zajmują szczelinę w murze, w sągu drewna lub stercie kamieni, czasem niskie dziuple lub budki lęgowe. Po 15–18 dniach wysiadywania z 6–8 błyszczących, jasno ubarwionych jaj wykluwają się pokryte jasnym puchem pisklęta, które szybko rosną i po nieco ponad 3 tygodniach opuszczają gniazdo. Jego wnętrze i otwór wejściowy są już mocno zanieczyszczone odchodami. Dudkom sprzyja sucha i gorąca pogoda, bo wtedy odchody ich pociech szybko wysychają. Lubią jednak ciepły letni deszcz, w czasie którego rozkładają szeroko skrzydła i zażywają kąpieli. Odżywiają się pędrakami, świerszczami, konikami polnymi, żuczkami i turkuciami. Lubią okolice ciche i spokojne, dlatego nad Bugiem jest im dobrze. Są u nas egzotycznym akcentem, gdyż wywodzą się z tropików. Ocieplanie się klimatu im sprzyja, podobnie jak łąki jednokośne, pastwiska i ekologiczne uprawy. Obecność dudka w okolicy oznacza więc, że i ludziom żyje się tu dobrze.

Tekst: Andrzej Kruszewicz
Zdjęcia: Robert Bałdyga

Artykuł pochodzi z 32. numeru Krainy Bugu.

Wszystkie numery Krainy Bugu w wersji papierowej są dostępne w naszym sklepie: https://krainabugu.pl/sklep/