Pełno ich w naszym codziennym życiu. Tak jak i my uwielbiają słodkości i bywają natrętne. Ale też użyteczne, kiedy likwidują przeszkadzające nam muchy.

Matka natura wyposażyła je w smukłą sylwetkę, piękne „ubranie” w żółto-czarne pasy, duże oczy i trzy pary nóg. Czoło naznaczyła trzema kropkami (choć zdarzają się osobniki, które mają ich mniej). Do tułowia przykleiła dwie pary skrzydeł – delikatnych, cienkich i przezroczystych, przy czym pierwsza para jest znacznie większa od drugiej. Dała im też atrybut w postaci budzącego największy postrach wśród homo sapiens żądła z gruczołem jadowym, usytuowanego na końcu odwłoka. No i gryzący aparat gębowy z bardzo silnymi żuwaczkami, którymi bez problemu przecinają pancerze swoich ofiar, twarde mięso i drewno.

Wraz z wiosną z zimowego snu budzi się królowa i wyrusza na poszukiwanie najlepszego miejsca do budowy gniazda. Zazwyczaj pada na poddasze, drzewo, krzew czy norę w ziemi – miejsce mało widoczne dla człowieka. Dom buduje z masy papierowej, która powstaje z przeżuwanych przez nią roślin. Królowa odpowiada tylko za pierwszą jego warstwę (plaster). Po wykonaniu pracy składa jaja, a następnie opiekuje się larwami. Kiedy na świat przychodzą młode, zwane robotnicami, przejmują pałeczkę. Żyją kilka miesięcy, aż do końca lata, kiedy to… nastaje jesień ich życia. Osy wykorzystują ją zdecydowanie lepiej niż ludzie – szaleją wtedy jak nastolatki, chcąc przeżyć jak najwięcej słodkich chwil. To wtedy są dla nas najbardziej uciążliwe, przylatując do wszystkiego, co zawiera w sobie cukier. Kiedy nadejdą pierwsze mrozy, większość z nich zginie. Przeżyją tylko zapłodnione samice. Przyszłe królowe.

Tekst: Artur Tabor

Artykuł pochodzi z 29. numeru Krainy Bugu

Wszystkie wydania w wersji papierowej dostępne są w naszym sklepie: www.krainabugu.pl/sklep